W ostatnim czasie wydarzyło się kilka wypadków z udziałem samochodów Toyota, które spowodowane były nagłym i nieoczekiwanym przez kierowców przyśpieszeniem pojazdu. Początkowe dochodzenia wskazywały, że najprawdopodobniej przyczyną były błędy kierowców. Po wnikliwych badaniach jednak okazało się, że wątpliwości budzi system elektronicznej przepustnicy stosowanej w pojazdach Toyoty, który to może mieć wpływ na nieoczekiwany wzrost prędkości.
W zeszłym tygodniu The Wall Street Journal opublikował informację, że komputery pokładowe kilkudziesięciu samochodów tuż przed wypadkami zarejestrowały pełne otwarcie przepustnicy i hamulce nie działały. Wniosek ten został stwierdzony przez Departament Transportu USA. Wniosek ten pokrywa się z opisami Kierowców o zachowaniach samochodów tuż przed wypadkiem - gdy naciskali hamulec, samochód gwałtownie przyśpieszał.
Elektroniczne akceleratory używane przez Toyotę posiadają 2 niezależne czujniki służące do określenia pozycji dwóch pedałów. Nieprawidłowe zadziałanie jednego z czujników powoduje wzrost różnicy potencjałów pomiędzy czujnikami, który wywołuje tryb awaryjny powodując obniżenie prędkości pojazdu. Analiza Departamentu transportu obejmowała m.in. czy takowa różnica potencjałów następowała.
System wykrywania błędów nie jest doskonały, twierdzi Todd Hubing, badacz elektroniki samochodowej Uniwersytecie Clemson w Greenville. Przeprowadził on eksperyment, w którym poddał on czujniki strumieniem fal radiowych przy stałej prędkości, po czym następowało gwałtowne przyśpieszenie pojazdu. Sytuacji tych nie zarejestrował system wykrywania błędów, prawdopodobnie dlatego, że fale radiowe w równym stopniu oddziaływały na oba czujniki. Obecnie samochody są znacznie bezpieczniejsze niż kiedykolwiek dzięki elektronice. Nie mniej jednak systemy komputerowe wciąż korzystają z czujników, które podatne są na zakłócenia elektromagnetyczne i dostarczają komputerom nieprawidłowych informacji.
Celem analizy Departamentu Transportu było udowodnienie, że w tego typu sprawach kierowcy wciskali hamulce. Nie mniej jednak pełne wyniki prób i analiz nie będą jeszcze znane przez kilka miesięcy. Do tego czasu nie można jeszcze z pewnością określić, czy wypadki były skutkiem nieprawidłowego działania kierowców czy błędu urządzeń pokładowych.
Nic Fleming (tł. Sebastian Czarnecki)
Na podstawie: newscientist.com