Leszek Karlik 2010-12-29

Drukowane baterie i superkondensatory

Drukowane baterie i superkondensatory

Technologia drukowania może zapewnić w przyszłości tańsze baterie i superkondensatory - przynajmniej według pracujących nad nią firm.

Na mającej miejsce w tym miesiącu konferencji Printed Electronics w Santa Clara w Kalifornii dwa start-upy przedstawiły swoje urządzenia pozwalające na zastąpienie konwencjonalnych metod magazynowania energii urządzeniami wytwarzanymi przez drukarki.

Planar Energy Devices opracowało metodę drukowania baterii litowych (na przykład do samochodów elektrycznych), które przechowują więcej energii, są trwalsze i bezpieczniejsze od konwencjonalnych - przynajmniej według ich producenta. Ma to być uzyskiwane przez zastąpienie ciekłego elektrolitu stosowanego w nromalnych bateriach litowo-jonowych przez elektrolit ceramiczny. Baterie mające stały elektrolit ceramiczny są bezpieczniejsze, przechowują więcej energii na kilogram baterii (400 wato-godzin na 1 kilogram masy baterii) i zachowują sprawność przez dziesiątki tysięcy ładowań. Cytując CEO Planar Energy Devices, Scotta Farisa: "Nasza gęstość przechowywania energii jest dwa lub trzy razy wyższa niż baterii litowo jonowych, i możemy ją uzyskać przy koszcie niższym o dwie trzecie".

Druga firma, Paper Battery wytwarza elastyczne arkusze superkondensatorów o grubości 100 mikrometrów, które można integrować w obudowę urządzeń medycznych czy elektroniki albo laminować z elastycznymi ogniwami fotowoltaicznymi. Sueperkondensatory mają niższą pojemność od baterii, ale błyskawicznie się ładują i wytrzymują dużo więcej cykli ładowania i rozładowania. Produkowane przez Paper Battery arkusze laminują wiele warstw superkondensatorów do grubości około milimetra i magazynują 10 do 15 wato-godzin energii na jednym metrze kwadratowym. Firma opracowuje swój produkt we współpracy z działem badań i rozwoju dużego producenta diagnostycznych urządzeń medycznych, ale ma nadzieję że uda się go również zintegrować w panele słoneczne.

Jednak wykorzystanie ekonomicznych zalet technologii drukowania wymaga przejścia do produkcji na naprawdę dużą skalę, a niewielkie firmy nie są do tego zdolne. To, czy za parę lat w produktach kupowanych w sklepach z elektroniką czy w salonach samochodowych znajdziemy drukowane baterie zależy więc głównie od tego, czy technologia ta okaże się wystarczająco interesująca dla jakiegoś dużego producenta.

Nasza gęstość przechowywania energii jest dwa lub trzy razy wyższa niż baterii litowo jonowych, i możemy ją uzyskać przy koszcie niższym o dwie trzecie.


Leszek Karlik
Na podstawie: IEEE Spectrum

Komentarze do artykułu

Marcel

Coraz ciekawsze rozwiązania, w jakim kierunku to wszystko zmierza??


Zapraszamy do skomentowania artykułu

Treść opini 
Popis 

Pozostałe artykuły z tej kategorii