Marek Błoński 2010-12-14

Powstał prototyp robota do penetrowania zagrożonych rejonów kopalń

Powstał prototyp robota do penetrowania zagrożonych rejonów kopalń

Prototyp mobilnego robota inspekcyjnego, przeznaczonego do penetrowania rejonów kopalń, zagrożonych np. wybuchem metanu, opracowali konstruktorzy z Instytutu Technik Innowacyjnych Emag w Katowicach. To pierwsze takie urządzenie na świecie.

Dzięki robotowi, nad którym prace trwały 2,5 roku, możliwa będzie zdalna ocena panujących w podziemnych wyrobiskach warunków. Robot mierzy stężenia metanu, tlenu, tlenku i dwutlenku węgla, a także temperaturę i wilgotność. Przekazuje też do stacji operatora obraz stanu wyrobisk.

"Listopadowa katastrofa górnicza w Nowej Zelandii, kiedy zasypanych zostało 29 górników, dowiodła, jak bardzo potrzebne są w górnictwie takie roboty. Potwierdziła też, że dotąd żaden kraj nie dysponował takim urządzeniem" - powiedział 9 grudnia koordynator projektu, dr inż. Leszek Kasprzyczak z Emagu.

Podczas akcji w nowozelandzkiej kopalni zastosowano robota wojskowego, który jednak nie sprawdził się w trudnych, podziemnych warunkach. Wysłano kolejnego, ale później doszło do kolejnego wybuchu. Zdaniem dr. Kasprzyczaka, ten przykład pokazuje, że specjalne roboty górnicze są niezbędne - także w polskim górnictwie.

Na podstawie pomiarów dokonanych przez skonstruowanego na Śląsku robota można szybciej i trafniej ocenić panujące w wyrobisku warunki i podjąć decyzje o dalszych czynnościach związanych z odizolowanym (np. z powodu zagrożenia pożarowego czy metanowego) wyrobiskiem.

"Ratownicy będą w mniejszym stopniu narażeni na niebezpieczeństwa związane z wkraczaniem do strefy zagrożonej, kopalnie będą również mogły szybciej podjąć dalszą eksploatację" - tłumaczy dr Kasprzyczak.

Powstanie Górniczego Mobilnego Robota Inspekcyjnego GMRI to efekt projektu rozwojowego. Emag realizował ten projekt przy współpracy z Przemysłowym Instytutem Automatyki i Pomiarów z Warszawy, który opracował głównie część mechaniczną robota - korpus i napędy. Warte ok. 3,5 mln zł przedsięwzięcie sfinansowało Narodowe Centrum Badań i Rozwoju.

Prace nad prototypem zostały już zakończone, teraz trwają starania o pieniądze na stworzenie wersji komercyjnych. Są nimi zainteresowane ośrodki ratownictwa górniczego. Centralna Stacja Ratownictwa Górniczego w Bytomiu testowała już robota 726 m pod ziemią w bytomskiej kopalni Bobrek-Centrum.

Wniosek o kontynuowanie prac w ramach nowego projektu, aby takie roboty mogły realnie rozpocząć pracę w kopalniach, ma zostać złożony w przyszłym roku. Biorąc pod uwagę terminy konkursów oraz oceny wniosków, prace mogłyby rozpocząć się mniej więcej za rok. Zgodnie z zasadami, ze środków publicznych (np. NCBiR) można sfinansować do 70 proc. kosztów, pozostałą część muszą wyłożyć przedsiębiorcy zainteresowani wdrożeniem projektu.

Robot napędzany jest pneumatycznie - azotem z butli umieszczonej na platformie. Steruje nim operator, używając joysticka oraz specjalnie stworzonego oprogramowania. Sygnały wizyjne, sterujące i pomiarowe transmitowane są przewodami. Urządzenie zostało tak zaprojektowane i wykonane, by mogło bezpiecznie pracować w strefach zagrożonych wybuchem metanu i pyłu węglowego pod ziemią.

Specjaliści z Emagu przewidują, że w przyszłości w górnictwie mogą sprawdzić się nie tylko roboty pomiarowo-monitorujące, jak skonstruowany właśnie prototyp, ale także ratownicze - wyposażone w tzw. manipulator, dzięki któremu będą w stanie wykonywać określone czynności w wyrobiskach, np. podczas akcji ratunkowych.



Marek Błoński
Na podstawie: naukawpolsce.pap.pl

Zapraszamy do skomentowania artykułu

Treść opini 
Popis 

Pozostałe artykuły z tej kategorii