Pomimo faktu, że w sterownikach wiele się zmieniło w ciągu ostatnich 25 lat, w wielu z nich nie zmieniło się nic. Jeremy Pollard 25 lat temu opuścił firmę Allen-Bradley, w której pracował jako specjalista PLC i pedagog. Miał do czynienia z 1774 sterownikami PLC i PMC. Miał do czynienia ze sterownikami PLC-2, PLC-3, potem PLC-5, pracował na oprogramowaniu terminalowym i komputerze z 10MB twardym dyskiem dla modułów GA PLC-3, używanych do zdalnego pozyskiwania danych i programowania zdalnego przy użyciu modułów RM. Co się zmieniło?
Koszt jednego laptopa kosztował ponad 8 tysięcy dolarów. Pojemność dyskowa była ogromnie droga a Windows jeszcze nie był użyteczny. Komputery klasy PC rozwijały się i kusiły programistów do uczenia się DOS'a i tworzenia użytecznych programów.
W okresie od 1977 do 1985 roku nastąpił ogromny rozwój standardu, czego nikt nie był w stanie przewidzieć. Zdalne porty I/O, HMI, SCADA jak i urządzenia analogowe pozwoliły wkraczać sterownikom PLC w świat DCS. Były tworzone specjalne klawiatury do konfigurowania tych urządzeń.
Jednym z zadań Jeremy'ego było wykonanie interfejsu ASCII i modułów sieciowych wraz z interfejsem do mini-komputerów, takich jak DEC VAX i PDP-11. Niektóre aplikacje były zbyt szybkie dla sterowników PLC, choć nie wiele. Dla biznesu PLC i zaangażowanych osób wszystko toczyło się dobrze.
W 1986 roku założył własną firmę i zaangażował się w tworzenie nowego standardu programowania. Ta życiowa zmiana okazała się całkiem trafiona. ICOM, Tele-Denken, GraySoft, Taylor, itd. stworzyły oprogramowanie na PC oparte na systemie DOS. HMI przeniósł się do komputerów PC, i pojawił się ARCNet.
Ale co tak naprawdę zmieniło się od 1985 roku? To zależy kogo się zapytamy. Jak wiadomo marketing i inżynieria to wielkie pole bitwy, jako że koszty sprzętu spadły do poziomu znacznej większej dostępności. Aplikacje stosowane do automatyki zmieniły się, ale niektóre nie. Powodami do korzystania z automatyki stały się przemysłowe centra. Pragnienie ujrzało światło dzienne w 1985 roku.
Pojęcie "czas rzeczywisty" przyjęło inne znacznie, tak więc dostęp do danych stał się najważniejszy. Owszem było to i wcześniej, jednak na bardzo prymitywnym poziomie. Oprogramowanie było opracowywane i produkowane do własnych interfejsów. Dziś mamy po prostu łatwiejszy do nich dostęp.
Elektrycy z powodzeniem radzą sobie z problemami systemów korzystając z terminali. Struktury danych były przedstawiane na drabinach, trudne do nawigacji, jednak zmiany konfiguracji były udane.
enkodery, przetworniki, obwody sterowania i interfejsy (wtedy i dziś) są połączone poprzez I/O. Dziś jednak magistrale I/O konfigurowane zdalnie to nic szczególnego. Zamiast rozpatrywania struktury danych w tabelach PLC, otrzymuje się gotowe dane prosto z urządzenia. Dane jednak sa dość podobne.
W sumie niewiele się zmieniło. ControlLogix nie różni się od sterowników PLC-3 z 1980 roku. Można używać wielu kart skanera, które posiadają wolniejszą transmisję, ale wystarczy wykorzystać specjalne karty komunikacji, zbiornik danych oraz alternatywną pomoc językowej. W obu jest zdalny I/O i możliwość zdalnego programowania. Istniejące oprogramowanie pracowało w systemie klient-serwer w oparciu o system UNIX, ale działało.
Wówczas to monumentalnie zmieniły się zasady, cykl rozwoju i tezy programowania. Cykl ten zmienił wszystko tak, jak widzimy to dziś. Ogromną zmianą był Windows 3.0, NT oraz IBM OS/2. Jedna mała firma Wonderware podjęła działalność HMI, jako że było to łatwe a sterowniki PLC były celem. Ethernet wylądował u podstaw wszelkich założeń, tak więc sterowniki musiały komunikować się po ethernecie. Nowe i poprawione technologie w tym zakresie nie wydają są konieczne. Równie dobrze można jeździć Oldsmobil'em z 1985 roku jak i Porschem z 2010 i dojedzie się do celu.